Wyjazd o 2 w nocy do Sromowców rozlatującym się suzuki - tak pordzewiałym, że nawet już mechanicy boją się pod niego wchodzić :D Po ciężkiej i dłuugiej drodze we mgle zostały jeszcze tylko 2 godzinki marszu - a tam...czekały już na nas piękne widoki...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz