... i parówki po 15 złotych.
Wspominkowo, o dosyć spontanicznym wyjściu. O spontaniczności niech świadczy to że nie pomyśleliśmy o jedzeniu i kurtce przeciwdeszczowej:D
Brak kurtki zemścił się zaraz po wyjściu z BUS-a do Zakopanego. Bo popołudnie okazało się jednak dosyć deszczowe... A że cena 40zł za przejechanie kilu kilometrów wozem po wybojach waląc głową o sufit okazała się zaporowa to cała droga do Morskiego Oka minęła nam więc na moknięciu i oglądaniu chmary ludzi która szła na szczęście w przeciwną stronę niż my :D Deszcz jednak ma swoje zalety.
A że pod koniec drogi dał za wygraną i coś się udało zrobić
czwartek, 27 sierpnia 2009
szalone pieniny c.d.
To i ja dodam zdjęcie!:) Będzie ono mówić o moim 30D które wisiało nad przepaścią całe ubrudzone majonezem z kanapek które rozsypały się w plecaku...
Co do sukcesu całej wyprawy to zawdzięczamy go dobrze działającym budzikom (zainteresowani wiedzą o co chodzi), średniej pogodzie no i cudowi że nie wylecieliśmy przez zardzewiałą podłogę w Suzuki :D
Co do sukcesu całej wyprawy to zawdzięczamy go dobrze działającym budzikom (zainteresowani wiedzą o co chodzi), średniej pogodzie no i cudowi że nie wylecieliśmy przez zardzewiałą podłogę w Suzuki :D
szalone pieniny
Subskrybuj:
Posty (Atom)