To i ja dodam zdjęcie!:) Będzie ono mówić o moim 30D które wisiało nad przepaścią całe ubrudzone majonezem z kanapek które rozsypały się w plecaku...
Co do sukcesu całej wyprawy to zawdzięczamy go dobrze działającym budzikom (zainteresowani wiedzą o co chodzi), średniej pogodzie no i cudowi że nie wylecieliśmy przez zardzewiałą podłogę w Suzuki :D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"Co do sukcesu całej wyprawy to zawdzięczamy go dobrze działającym budzikom" tjaaaaaaaaaa !!!!! : ))) pzdr bandyty :))))
OdpowiedzUsuń